niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 19

**Lena**

Obudził mnie Max wchodzący do namiotu. Uśmiechnęłam się do niego.
 - Hej , jak się czujesz?- zapytał od razu. Szyna była całkiem wygodna , ale dla mnie (osoby która cały czas się kręci podszas snu ) wydała się naprawdę ciężkim wyzwaniem.
 -lepiej , gdy wezmę tabletkę będzie dobrze - wziełam do ręki środek przeciw bólowy i połknęłam ją.
 - Wiesz...- zaczął- z tą nogą będzie ci ciężko się ubrać , mogę ci pomóc - wyszczerzył się, a ja przekręciłam głowę w bok patrząc na niego z uśmiechem.
 - Wiesz - przedrzeźniałam go- dam sobie radę - cmoknęłam ustami.
 - wczoraj chciałem ci coś powiedzieć ale nie było jak , a teraz ta noga...- spuścił wzrok. 
- powiedz teraz - zachęciłam i zaczęłam szukać ubrań w torbie.
 - to nie rozmowa od tak sobie , ale powiem ci dzisiaj ,obiecuję- pocałował mnie w policzek , a gdy już chciał wyjść rzucił- ubieraj się i wychodź czekamy na ciebie. Jeśli nie dasz rady to zawołaj mnie - wyszedł.
 Ubrałam się w spodnie Maxa. Dresy. Będzie mi za ciepło , ale wygodniej. Moje spodnie są za ciasne , szyna by się nie zmieściła . Spodenki za to ... Cóż nie. Ubrałam jeszcze jakąś bluzkę i wysunełam się z namiotu. Tylko jak ja się podniose ? Fuck! Nie mam się o co oprzeć.
 - Max! - krzyknełam , a chłopak już po chwili był przy mnie . Pomógł mi wstać. Nornalnie jak niemowlak... - dzięki - szepnełam . Pomógł mi podejść. Przywitałam się ze wszystkimi. Nie było tylko Natha.
 - jeszcze raz przepraszam za teń żart - powiedziała Liv.
 - oh nie martw się i tak cię kocham- uśmiechnełam się do niej.
 - przypominam że to ze mną śpisz- wtrącił się Max . Wszyscy zaśmiali się , nawet ja. Zabrzmiało to dość... Dwuznacznie.
 - ja ciebie też - powiedziała Olivia.
- Może zrobimy ognisko ? - powiedział Jay. 
- mi pasuje , ale jak będzie alkohol to Lena odpada bo tabletki dość silne - spojrzał na mnie
 - dla ciebie to plus ,nie będziesz miała kaca - znów się zaśmiał , a ja wystawiłam mu język. 
- Jak będziemy szli się przejść to możemy iść po drewno -zaproponowała Liv.
 - Nath pójdzie z nami - dorzucił Jay.
 - Liv , twój brat przyjechał - powiedział Max i pomachał do 'osoby' za plecami Liv.
 - co ?! Znowu ?! - zirytowana obejrzała się i kolejny raz wszyscy wybuchli śmiechem.
 - ha ha , bardzo śmieszcze - powiedziała znudzona. Oczywoście nikogo tam nie było .
 - Ale zemsta - zaśmiałam się. Gadaliśmy tak jeszcze jakiś czas , potem przyszedł Sykes i gadaliśmy dalej. Następnie Kels przyniosła chipsy i jakieś słodycze i tak spędziliśmy całe południe.

- ja zostanę z Leną - powiedział mój współlokator (namiotowy) gdy wszyscy już się zbierali na ten spacer. - spoko - rzucił Nathan i poszli. Poszli po drewno na ognisko .
** Olivia* *

Obudziłam się bardzo wyspana. Ubrałam się w dres. Nie było najcieplej, a godzina była dość wczesna jak na mnie, już 8. Zostawiłam śpiącego jeszcze Birda w namiocie i poszłam zobaczyć czy ktoś oprócz mnie jeszcze nie śpi. W oddali widzę Max'a. Podchodzę do mężczyzny.
- Hej Max. Lena śpi? - spytałam
- Tak - powiedział. Właściwie to na tym zakończyła się nasza rozmowa bo poszłam na spacer, w miejsce znane tylko mi i Nathan'owi. Znowu o nim myślę. No kurde no. Miałam o nim nie myśleć! Moje myśli zakłóciło wibrowanie telefonu. Dzwonił Jordan
- Cześć braciszku - powiedziałam
- Cześć siostruniuuu - zaśmiał się - brawa ci się należą za odebranie za 1 razem
- Haha bardzo śmieszne - sarkazm
- No więc jak tam pod namiotami? - spytał
- A spoko, może oprócz faktu, że Lena przezemnie ma na nodze szynę - znowu posmutniałam na tą myśl
Rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas, potem poszłam spowrotem do namiotu w którym Jay jeszcze spał. Oj ciekawe co go tak przymuliło... Po jakimś czasie byli wszyscy oprócz Nathan'a.
- jeszcze raz przepraszam za teń żart - powiedziałam
 - oh nie martw się i tak cię kocham- uśmiechneła się do mnie
. - przypominam że to ze mną śpisz- wtrącił się Max . Wszyscy zaśmiali się. Zabrzmiało to dość... Dwuznacznie.
- ja ciebie też - powiedziałam
- Może zrobimy ognisko ? - powiedział Jay. 
- mi pasuje , ale jak będzie alkohol to Lena odpada bo tabletki dość silne - spojrzał na Lenę
 - dla ciebie to plus ,nie będziesz miała kaca - znów się zaśmiał , a ona wystawiła mu język.
 - Jak będziemy szli się przejść to możemy iść po drewno -zaproponowałam.
 - Nath pójdzie z nami - dorzucił Jay. 
- Liv , twój brat przyjechał - powiedział Max i pomachał do osoby za moimi plecami
. - co ?! Znowu ?! - zirytowana obejrzałam się i kolejny raz wszyscy wybuchli śmiechem
. - ha ha , bardzo śmieszcze - powiedziałam znudzona. Oczywiście nikogo tam nie było. Jeszcze się z nim policzę za głupie żarty myślałam
 . - Ale zemsta - zaśmiała się Lena. Gadaliśmy tak jeszczee jakiś czas , potem przyszedł Sykes i nie przerywaliśmy rozmowy. Przez cały czas czułam na sobie jego spojrzenie. Denerwowało mnie to. Kiedy tylko na niego patrzałam widziałam te niebiesko-zielone tęczówki wgapione we mnie. Chłopak był nie do zniesienia. Tak minęło popołudnie. 
- To my idziemy - powiedziałam
- Ja zostaję z Leną - Max
- Spoko - powiedział Nathan 
Poszliśmy na spacer. Po drodze Chłopacy zbierali drewno na ognisko. Oczywiście Sykes chodził tak zapatrzony, że nie raz wylądował na drzewie, z czego chłopacy mieli bekę...


**Lena**

Max pomógł mi wejść do namiotu , co nie było takie łatwe. Co chwilę się śmiałam to wszystko musiało komicznie wyglądać ! W końcu nam się udało i usiadłam wygodnie odsuwając torbę z ubraniami. Chciałam telefon i napisałam do Shanea : jak tam ? Po chwili odpisał że bardzo dobrze i opowiadał też o nowych znajomych. Jeden sms był w sprawie tej pracy. Czy się zdecydowałam ... Chciałam zadzwonić ale przerwał mi George zabierając telefon. Spojrzałam na niego .
 - To miało wygadać całkiem inaczej - zaczął przesuwając się do mnie - niestety będzie tak. Nie mówię tego każdej , wiemy oboje że miałem trochę.... Partnerek , ale ostatni raz powiedziałem to z 3 miesiące temu ...- miotał się w słowach . Złapał moja rękę - kocham cię - serce zaczęło mi bić szybciej. Pierwszy raz to powiedział. Łzy już zbierały się w moich oczach. Patrzył na mnie lekko zdenerwowany , a ją nie mogłam nic odpowiedzieć.
 - Mogłabyś się odezwać ?- uśmiechnął się krzywo. Nie odezwała się ,rzuciłam się na niego i pocałowałam
go. Zaskoczony poleciał do tylu. Cały czas się uśmiechałam. Gdy lekko się odsunęłam spojrzała w jego oczy. 
- ja ciebie też - powiedziałam w końcu. Przekręcił mnie tak że byłam na dole. Tym razem on mnie pocałował namiętniej niż ją go . Jego ręka jeździła po moim udzie . Uśmiechałam się szerzej , wyczułam że on też. Jego usta przeniosły się na moja szyję , w jedym miejscu zatrzymały się na dłużej by zostawić ślad. Potem znów wrócił do moich ust , dłonie powędrowały na moje plecy podciągająca mi koszulkę . Po chwili moja górna część stroju leżała obok , oczywiście odwdzięczyłam się . Musiałam obejrzeć jego tatuaże , pasowały mu. Moje dłonie oparły się o jego klatkę piersiową.
 - a jak ktoś usłyszy lub zobaczy?- zapytałam przerywając czułości
. - niech się wstydzi ten kto widzi - odpowiedział i chciał wrócić do poprzedniej czynności. 
- a jeśli oni przyjdą? 
 - nie przyjdą - uśmiechnął się . Zmieniłam pozycję tak , że znowu ja byłam na górze. Całowałam go a moje dłonie zjeżdżały po jego klatce piersiowej , brzuchu aż do bioder . Przejechałam palcami nad linia jego spodni . Szybko przekręcił się i znów byłam na dole. Oboje chcieliśmy dominować.
 - Ale to nie jest twój pierwszy...?- przerwałam mu. 
- nie - oj Max , nie jestem aż taka święta
 - Masz ...?
 - tak - odpowiedział szybko. Chodziło mi o prezerwatywę , wiedział o tym. Zsunął moje (a właściwie jego) spodnie . Nie było to trudne bo spodnie były luźne . Wydawał się zadowolony . Tym razem udało mi się zaciągać też jego spodnie...
Robiło się coraz ciekawiej. Oboje mieliśmy nierówne oddechy . Max lekko się podciągnął zawadzająć o moja nogę z szyną . Syknęłam cicho by nie dać poznać po sobie że zabolało . Przybliżają swoje usta do mojego ucha szepnął :

 - dłużej nie wytrzymam - jego głos w tym momencie! Matko ! Mogłabym rozpłynąć się w tej chwili . Ohhh , za szybki jesteś - pomyślałam i (uważając na nogę) znów byłam na górze. Przejechałam palcami po jego klatce piersiowej , tak jakbym wyznaczała drogę dla mojego języka który zastąpił moje palce. Czułam że to mu się podoba. Ledwo utrzymywałam w sobie rosnące podniecenie. 
Chwilę później byliśmy już jednym ciałem , a ja krzyczałam jego imię.



**Olivia**

Przyszedł koniec spaceru. Lena i Max siedzieli w namiocie a my wszystko przygotowywaliśmy do ogniska. Zapowiadał się ciekawy wieczór. Na przygotowaniach minęło nam sporo czasu. Lena i Max przyszli w środku przygotowań. W końcu zasiedliśmy wszyscy razem przy rozpalonym ognisku.
- To co dzisiaj śpiewamy? - spytał Tom
- Może dzisiaj nic z The Wanted? Dzisiaj jakiś cover zaśpiewajmy - powiedział Jay
- Mi pasuje, ale co? - zapytał Max
- Poczekajcie poszukam nut na tablecie do fajnej piosenki. Tom chodź tu z tą gitarą - poklepałam miejsce obok siebie. Chłopak posłuchał mnie. Szukałam nut mojej ulubionej piosenki, ale za chiny nie mogłam jej znaleźć. 
- Daj mi to - tableta zabrał siedzący obok Nathan. Wyszukał nuty i kazał Parker'owi zacząć grać. Od razu rozpoznałam co to za piosenka. Nathan wyszeptał mi na ucho 
- wiem, że to znasz. Dawaj duet ze mną. Bardzo ładnie śpiewasz. Popisz się 
- Okej.
Zaczęliśmy. Pierwszy śpiewał Sykes

Now that we’ve come to an end
You say that you wanna be friends.

Don’t say a word, don’t make a sound,
Don’t keep in touch, don’t come around,
Don’t ask me how I’m doing now,
Don’t think of me, just fade me out.
Forget about me and I’ll forget about you.


I can’t pretend that I don’t love you anymore
I can’t be friends cause it hurts like it’s never hurt before.
Now you think that I’m cold and I don’t care about you,
I’m better without you, couldn’t be further from the truth.
Girl, I’m dying, I’m just trying to survive you.


My scars are still burning since you walked away,
Cause you rip them wide open when I see your face.
I’m back at square one trying to breathe through the pain,
You don’t even know what you’re doing to me.
When I get through to life after you?


- Teraz razem - szepnął 

I can’t pretend that I don’t love you anymore
I can’t be friends cause it hurts like it’s never hurt before.
Now you think that I’m cold and I don’t care about you,
I’m better without you, couldn’t be further from the truth.
Girl, I’m dying, I’m just trying to survive you.


Now that we’ve come to the end
You say that you wanna be friends.
But I, 

I can’t pretend that I don’t love you anymore

- znowu razem - uśmiechnął się 

I can’t be friends cause it hurts like it’s never hurt before.
Now you think that I’m cold and I don’t care about you,
I’m better without you, couldn’t be further from the truth.
Girl, I’m dying, I’m just trying to survive you,
I’m just trying to survive you.

Wszyscy patrzeli na nas. Widać było zdziwienie ale i zachwyt.
- Wow. Bardzo ładnie śpiewasz. Nie słyszałam cię wcześniej - pochwaliła mnie Lena
- Dzięki - uśmiechnęłam się 
- Kogo to tak w ogóle piosenka? - spytał Jay
- New Kids On The Block - powiedziałam 
- Zaraz, czy my z nimi nie graliśmy GYC na ich koncercie? 
- Tak, z tego co pamiętam to tak. Ten... Joey i Donnie są bardzo spoko - uśmiechnął się Max 
- Chciałabym ich poznać... - powiedziałam 
- Kiedyś poznasz - wyszeptał Sykes 
- Znacie coś jeszcze ich? Zaśpiewajcie kolejny duet - mówiła Lena, która cały czas tuliła się do Max'a
- Nath znasz Single? - spytałam
- Jasne, że znam. Ja biorę featuring, czyli Ne-Yo
- Okej. Ja biorę zwrotki Wahlberg'a
- Spoko. 
If you ain't go no money,
If you ain't go no money,
If you ain't go no money,
If you ain't go no money,

If you independant get your money girl,
If you independant get your money girl,
If you independant get your money girl,
If you independant get your money girl,



Everybody in the club right now,
Tell the DJ to turn it loud
Dedicate man, your favorite song
Single ladies you can't go wrong
Everybody in the club right now,
Tell the DJ to turn it loud
Dedicate man, your favorite song 


[...]

Zaśpiewaliśmy ją do końca. Oczywiście w między czasie poleciały już pierwsze krople alkoholu - którego zgodnie z obietnicą nie tknęłam. Piłam Pepsi. Wieczór minął wręcz jak komedia. Najlepiej i tak było, kiedy to Jay i Tom z dużą ilością alkoholu we krwi zaczęli śpiewać Best Song Ever . Ja nie mogłam ze śmiechu. Poszłam do namiotu po mój zapas energetyków. Nie miałam zamiaru spać. Wtedy zobaczyłam Jay'a telefon wibrował. Był na nim SMS od niejakiej Eleanor

Już się nie mogę doczekać kiedy przyjedziesz. Powiedziałeś już o tym Olivii? 

Zaczęłam płakać i już nie wróciłam do reszty. Wzięłam tableta, parę energetyków i poszłam w las. Miałam w dupie czy coś tam jest, czy też nie. Poszłam do miejsca, . w którym byłam ostatnio parę razy. Założyłam słuchawki na uszy i zaczęłam płakać. Czy Jay mnie zdradzał? Ale on się nie przyzna. Wtedy coś obok mnie usiadło. Rozpoznałam w tym czymś Sykes'a. Ściągnęłam słuchawki i położyłam je gdzieś obok. Przytuliłam go. Nathan pocieszał mnie, robił głupie miny. W końcu zapomniałam o tym co się stało. Chłopak przyniósł nam koce, którymi się przykryliśmy. Nie wróciliśmy do reszty na noc, podejrzewam że nikt nie pomyślał o naszym zniknięciu. Energetyki pomagały nam w tym, żeby nie zasnąć i oglądaliśmy film na tablecie. Było miło. Tak minęła nam reszta nocy.

**Lena**

Po wygaszeniu ogniska poszliśmy w czwórkę do namiotu Tomsey , gdzie mieliśmy obejrzeć jakiś film. Jay , Liv i Nathan prawdopodobnie poszli do namiotów . McGuiness dużo wypił , Tom też. Parker trzymał się lepiej. Gdy usiadłam opierając się plecami o klatkę piersiową Maxa , poczułam pulsujący ból w nodze. Chłopak jakby to wyczuł pocałował mnie w czubek głowy. Nadal do końca nie ochłonełam po wcześniejszym... Zbliżeniu. 
- Obejrzymy 'Mamę' , pasuje ? - nie wiedząc o czym jest zgodziłam się. Na początku było nudno , potem... Oho! Zaczęło się... Zamknełam oczy. To było straszne. Odwróciłam się do Maxa. 
- pomożesz? - zapytałam. Oczywiście pomógł mi wrócić do naszego namiotu. 
- nie podoba ci się? - zapytał gdy już byliśmy w środku. 
- trochę za straszny - uśmiechnęłam się słabo - ale ty wracaj oglądać - chłopak przysunął się jeszcze na moment by zostawić pocałunek na moich ustach i wrócił do 'sali kinowej' . Na początku bałam się zasnąć. 
Spokojnie , nie ma żadnych potworów - tłumaczyłam sobie. Wyobraźnia potrafi płatać niezłe figle. Po kilkunastu minutach usnełam , nie wiem kiedy Max wrócił do namiotu.


------------------------------------------------------------------------------------------------

Łapcie rozdział :) 
Było 6 komentarzy, za które dziękujemy :D
Liczymy na Wasze opinie :3

ZADAJ PYTANIE BOHATEROM OPOWIADANIA !  czyli nowa zakładka :)

7 komentarzy:

  1. Haha, kocham perspektywę Leny <3
    Oczywiście Olivii też, ale...
    Świetnyyy!!
    Kocham, czekam na następny ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne opowiadanie! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na kolejny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. są komentarze ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. jest spam ;D kocham to opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham twoje opowiadanie ;)
    jest gorąco :D
    i jest fajnie:p
    oby tak dalej:)
    mam pytanie:
    czy wątek Jordana będzie jakoś rozwinięty??
    jestem bardzo ciekawa;p

    OdpowiedzUsuń