piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 21

Proszę przeczytaj notkę pod rozdziałem !


**Olivia**
Musieliśmy wracać. Całą drogę słuchałam muzyki i pisałam z Jordan'em. Braciszek się stęsknił. Miałam spać u chłopaków, ale kiedy już przyjechaliśmy to patrząc na Jay'a, który z kimś rozmawiał przez telefon od razu przypomniałam sobie o SMS'ie i pojechałam do domu.



*Następny dzień*



 Było popołudnie. Poszłam do kuchni. Brat przydreptał za mną
- Dobra. Skoro jesteśmy w kuchni to co ci zrobić? - spytałam
- Może zrobiłabyś zapiekankę?
- Okey. Przyniósłbyś mi mój telefon?
- Jasne - powiedział i wyszedł. Ja zabrałam się za przygotowywanie obiadu. Uszykowałam wszystkie potrzebne składniki. Minutę później Jordan był już przy mnie
- Mogę ci zadać pytanie?
- Dawaj
- Czemu Nathan pyta się ciebie jak się trzymasz? - spytał
- EJ! Czemu czytasz moje SMS'y?! - krzyknęłam i wyrwałam mu telefon.
- Bo tak chcę. A odpowiesz mi na pytanie?!
- Dobra. Ostatnio przez przeczytanie cudzego SMS mam załamkę - powiedziałam i wyszłam. Usiadłam na kanapie w salonie. Znowu bitwa z myślami
- Jay cię zdradza ! - mówił mózg - Nie prawda, to zwykłe nieporozumienie! - wtrącało się serce. 
Siedziałam i myślałam. Chwilę później miałam już obok brata. Przytulał mnie. Wiedział, że tego właśnie teraz potrzebuję.
- Powiesz mi co się stało? - w końcu się odezwał
- No bo przeczytałam SMS na komórce Jay'a, był od jakiejś Eleanor. Było tam pytanie o przyjazd i o to, czy powiedział już mi... - byłam jeszcze bardziej smutna wspominając o tym
- Dupek... Jak go dorwę..... Słuchaj. Musisz jakoś spędzić miło popołudnie, może noc. Zapomnieć o tym. Może zaproś Lenę? Pomimo mojej potrzeby - zaśmiał się - spędzenia z tobą czasu zwolnię chatę, może przejadę się do rodziny? - powiedział
- Ej Jordan... ty to masz łeb! - śmiałam się - zaproszę Lenę do siebie. - chwyciłam tela i wysłałam SMS do Leny, po minucie już miałam odpowiedź.
- I...?
- Zgodziła się. - uśmiechnęłam się - Kiedy masz zamiar jechać?
- Niedługo, a co?
- Goń mnie! - popchnęłam go, przez co leżał. Zakluczyłam drzwi od salonu i pobiegłam po mąkę. Wiedziałam, że za minutę wyjdzie stamtąd, więc z mąką stałam już ukryta. Kiedy wychodził nie zauważył mnie i oberwał.
- Ty mała mendo! Tak pogrywasz? To zobaczymy co zrobisz na to. - poszedł do kuchni. Ja pobiegłam do pokoju, wiedziałam co szykuje. Zawsze jak mu się sprzeciwiałam robił jakąś paćkę, która kończyła w moich włosach. Zakluczyłam drzwi od pokoju i siedziałam. Telefon zawirował. Przyszedł SMS od Sykes'a.



Od: Nathy :*
Do:Ja


Mogłabyś się ze mną spotkać? 




Od Ja
Do Nathy :*


 Czemu pytasz? Dzisiaj mam trochę zawalony dzień, Jordan chce się mną nacieszyć, a potem nocka z Leną. Jeżeli chcesz to wbijaj teraz. Jor cię lubi :3


Od : Nathy :*
Do: Ja


Dobra, nieważne. Chciałem pogadać o tamtym sms... To kiedy indziej. Miłego dnia :* xX


Od Ja
Do Nathy:*


Nathy... nie chcę przerabiać ponownie tematu sms... Dzisiaj Jordan się dowiedział, niedługo pogadam o tym z Jay'em, najprawdopodobniej jak wyjedzie, ciekawe czy mi powie. Również miłego dnia xX 




Jordan nie dobijał się do drzwi. Stwierdziłam, że wyjdę. Będę miała to już z głowy. Kiedy wyszłam zobaczyłam Jordan'a z nożyczkami. Na szczęście miałam włosy związane w koka no i nie swoją koszulkę. Koszulka skończyła w kawałkach... Kiedy skończyło nam odbijać przyszła godzina 16. Pojechałam z bratem na zakupy na nockę, potem odstawił mnie do domu. Pożegnałam się z nim. Wyruszył w drogę do domu... Zaczęłam szykować na nockę, powyciągałam z szafy filmy, popcorn i chipsy wsypałam do misek, a ciastka wyłożyłam na talerzyk. Wino i inne alkohole chłodziły się. Teraz już tylko ubrać się jakoś i czekać na gościa.


 Zbliżał się wieczór. Lena była już u mnie. Poszłam do kuchni po przekąski a dziewczyna zajęła się wybieranie filmu.
Wybrała Move 43 , a ja go włączyłam i obie zajęłyśmy miejsce na kanapie.
- Twój brat jest w domu ? - zapytała biorąc trochę popcornu  do ręki.
 -Nie ma go. Pojechał do Manchesteru, do rodziny - powiedziałam
 - Nie brałam tabletek więc wyciągaj trunki! - zaśmiała się
 - No jasne. Wino czy piwo? - zapytałam
 - Piwo , zdecydowanie ! Liv... a jak tam z Jayem? - zaczęła lekko temat gdy ja szłam do lodówki.
 -Eh... nie pytaj. Jest mi ciężko o tym gadać... Wydaję mi się, że on mnie zdradza. Pisał z Nie jaką Eleanor na temat jego przyjazdu i tego czy powiedział mi o czymś tam...
- Pytałaś go o to ? Wyjaśnijcie to sobie ....
 - Nie. Kiedyś z nim to wyjaśnię. Ale dzisiaj nie będę o tym myśleć.
 - To dawaj piwo !
 -Masz. A jak tam Shane?
 - Pisał że wszystko dobrze . Rano pisał że chce przyjechać w tym tygodniu jeszcze. Dzisiaj Nar przywiozła Sugar - mówiła męcząc się chwile z otwieraczem.
 - Pomóc ci? - zaśmiałam się
 - Zaufaj mi. Potrafię to zrobić - w końcu , po kolejnej próbie udało jej się
  -Jak tam Twoje relacje z Maxem?
 - Eee dobrze - zmieszała się lekko.
 - Dobrze czy bardzo dobrze? - poruszałam śmiesznie brwiami
- bardzo - mruknęła ledwie słyszalnie.
 - To się cieszę. A tak w ogóle jak ci się podobał nasz wypad?
 - Zaliczam do jednych z najlepszych ...
 - Na prawdę? - spojrzałam na jej nogę - ja nie koniecznie wszystko miło wspominam... ale nie powiem, że mi się nie podobało
 - A jak tam plany z pracą? Nadal chcesz być policjantką? - chciała zmienić temat.
 -Szczerze? Sama już nie wiem kim chcę być. Chyba jednak rozpocznę prace jako fotograf... nie chce być już policjantem.
 - Kobieta zmienną jest - zaśmiała się - oglądasz to? - kiwnęła głowa w stronę telewizora.
 -Nieee... już to tyle razy oglądałam...
- Ja nigdy ale... - piwo było już w połowie puste - wiesz... chce sprzedać dom - zaczęła już być bardziej otwarta.
-Dlaczego?
 - Chce zmienić wszystko . No może Maxa nie zostawię - wytknęła język i oparła się głową o moje ramię.
 - Myhym. Ciekawie....
 - Gadaj mi co tam bo ja cię zanudzę swoim życiem - mruknęła.
 - Ale nie ma o czym... - zamilkłam - chociaż może jest.... No dobra. Sykes wyznał mi, że mnie kocha... bo ty nie wiesz wielu rzeczy. ....
 - Znaliście wcześniej , prawda?
 -Byliśmy ze sobą wcześniej, ale zerwaliśmy. Uznaliśmy że nie ma sensu...
 - Bo wyjeżdżał? Ciężka sytuacja. Gdybyś kochała jednego w drugim byś się nie zakochała albo stara miłość nie rdzewieje. Te przysłowia nie mają sensu! Jedno wyklucza drugie.... - ona była już lekko podchmielona.
 -te stare bzdury nie mają sensu... Teoretycznie wydawało mi się, że Sykes to tylko zauroczenie. Potem zeszłam się z Jayem, a teraz oboje chcą żebym była z nimi. Kocham ale obu po połowie....
 - Uh ja kochałam Patricka jak ślepa , a teraz żałuje że go kiedykolwiek poznałam. Nie mówiłam ci o nim ? - gadała bardzo szybko- nie pamiętam. a z Jaythanem wszystko się wyjaśni.
 - Nie mówiłaś... co za typ? - pytałam. Ciekawie się zrobiło
 - Idiota ! Pomógł mi po wyjściu ze szpitala. Byliśmy ze sobą długo , dopóki nie zdradził mnie. wybaczyłam mu ale on stwierdził że jestem zbyt... różniąca się od tamtej suki. Ona była piękna. Właściwie nie powinnam nazywać jej suką bo wszystko mi uświadomiła....- zaczęła otwierać drugie piwo.
 -Boże - zdziwiła mnie swoją wypowiedzią - ale nie mów mi, że jesteś brzydka. No i chuj z niego i tyle.
 - Kocham cie , wiesz? - przytuliła mnie.
- Ja ciebie też -odwzajemniłam uścisk
 - Mogę być z tobą szczera , nie ? Więc my , w sensie ja z Maxem pod namiotami... - tu zaczęła się śmiać jak głupia .
- Chyba nie chcesz powiedzieć ze wy ten teges - alkohol we krwi zaczynał się ukazywać. Śmiałam się
  - Tak . Właśnie o tym ci opowiadam - położyła się na fotelu na który przed chwila przeszła.
 - No no no... Ciekawie. Nie złe Sb miejsce wybraliście na pierwszy... chyba a pierwszy stosunek - zaśmiałam się
 - Jesteś pewna że to był pierwszy? - uniosła brwi
 -właśnie nie...
 - Pierwszy z Maxem - zapewniała.
- Tak tak.... na pewno... nie ważne
 - Szkoda że wyjeżdżają. To aż dwa tygodnie - mruknęła.
 -No....

Next day 

 **Lena**
Kolejnego dnia z lekkim kacem wróciłam do domu. Nic , Max ani nie pisał ani nie dzwonił. Jutro około południa . Nie będę go widziała dwa tygodnie więc postanowiłam napisać.
Do : Max
Wpadniesz?
Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawy. Wypiłam cały kubek leżąc na kanapie. Zmęczył mnie wczorajszy wieczór i muszę odespać. Włączyłam telewizor i nic specjalnie interesującego nie znalazłam więc zostawiłam Mam Talent. Sugar! Przypomniałam sobie że muszę ją odebrać od Nunu. Chwyciłam telefon. Była jedna nieodczytana wiadomość , odblokowałam go.
Od : Max
Nie miałem czasu, jutro przed wyjazdem będę u Cb . Do zobaczenia
Wybrałam numer dziewczyny Sivy. Odebrała w połowie drugiego sygnału.
- Hej Nareesha - przywitałam się.
- Hej Lena ! - wesoły głos mulatki był inny niż zawsze.
 - przepraszam że jeszcze nie odebrałam Sugar , ale mało czasu miałam. 
- spokojnie! Świetna sunia z niej , muszę ci podziękować ale to jak się spotkamy. Teraz muszę kończyć mam super duży pokaz ! - zrozumiałam lekkie zdenerwowanie w jej głosie. 
- pogadamy jak się spotkamy , pa i połamania nóg - po czym się rozłączyłam. Przykryłam się kocem i ułożyłam na kanapie. Wybrałam opcję 'napisz nową wiadomość' .
Do : Shane
Kiedy przyjedziesz ?
Odpowiedź pojawiła się po chwili.
Od : Shane
 Za trzy dni pasuje?
Odpisałam że jasne , chwile po tym zasnęłam.


_____________________
Pod ostatnim rozdziałem słabo z komentarzami :/ HEJ ! Zagląda tu ktoś ?
Rozdział nie jest zbyt dobry z powodu szkoły i ostatnich poprawek/zaliczeń  .
Mamy też nowy blog (ja i Here We Go Again <która ostatnio ciągle zmieni nazwy>) link :)

Gdy dobijemy do 10.000 wyświetleń chcemy zrobić konkurs :) Czekamy na upragnioną dziesiątkę ! 

2 komentarze:

  1. Ja czytam ;)
    Coś mi się zdaje że Jordan nie pojechał do rodziny ;p
    Ciekawa jestem jak minie rozmowa Jay'a i Liv :D
    Czyli w skrócie świetnie napisane i nie mogę się doczekać nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  2. JA TO CZYTAM.
    ZAWSZE.
    KOCHAM.
    XX
    Świetny rozdział...
    I teraz nwm czy chcę, żeby była z Jay'em czy Nathem... xD
    A z Maxem wszystko w porządku? O.o
    Dobra... zobaczymy :P
    I pamiętaj - nawet jeśli nie skomentuję to czytam, tylko na tel nie chce mi się zalogować do konta google, a później zapominam... :(
    Także.
    Kocham, Pozdrawiam, Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń