czwartek, 4 września 2014

Rozdział 26

*Olivia*
Wstałam o 7. Zaczęłam wszystkie rzeczy pakować do walizek. Nie wierzę, że zostawiam to miejsce. Na 13 będzie Aaron i idę spełnić kolejne marzenie. Poznam Nick'a. Około 10 wszystkie walizki były już ogarnięte. Walizki już wystawione przed drzwi pokoju. Ubrałam się w zestaw, w którym pójdę na koncert. Około 12 skończyłam ogarniać swoje włosy i make up. Weszłam na twitter'a. Zdjęcia z wczoraj z Aaron'em i fankami. Ktoś podesłał mi linka do artykułu. No tak. "Olivia Rose - była dziewczyna Jay'a McGiuness'a dopiero zerwała z chłopakiem, a już pokazuje się z 2 innymi mężczyznami. Jednym z nich jest Aaron Carter, co do drugiego nie mamy konkretnych informacji. Kim jest tajemniczy mężczyzna do którego przytulona jest brunetka? Zdjęcia znajdziecie poniżej"
No więc czas odpowiedzieć dziewczynie na pytanie

Ten "tajemniczy brunet" do którego się przytulam na zdjęciach to mój brat ;)

Bawiło nie to, jak plotki szybko się roznoszą. Zero prywatności. Co niektóre fanki pisały, że już pozbyłam się Jay'a i kręcę się z kolejnym. Jaką to jestem suką. Czytałam te hejty i się śmiałam. Już było mi brak słów jak każdy nazywa mnie suką. Porozmawiałam chwilę z Jordan'em i powiedziałam mu o tym, że jest tajemniczym brunetem, do którego się tulę i że jestem dwulicowa że zdradzałam Jay'a. Oczywiście śmialiśmy się z tego. Ludzie nie przestaną mnie zadziwiać. W końcu naszą bekę przerwał dzwonek do drzwi. Aaron. Krzyknęłam bratu, że wychodzę. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy tam, gdzie miał się odbyć koncert. Na początku drogi rozmawialiśmy o muzyce. W końcu wygadałam się o tym, że lubię śpiewać i podobno nawet nieźle mi to wychodzi, co równało się z tym, że resztę drogi razem śpiewaliśmy jakieś utwory zarówno  Backstreet Boys jak i New Kids on The Block.  Na szyje założyliśmy plakietki VIP'owskie i wysiedliśmy z auta. Na miejscu ochroniarze mieli problemy i nie chcieli nas wpuścić.
- Kurwa nie poznajesz mnie idioto?! - nerwy mu puszczały
- Nie. Mam zakaz wpuszczania kogokolwiek na teren kulis. Tylko rodzina chłopaków.
- Ja pierdolę jaki tępy jesteś! Jestem bratem Nick'a
- Tak jasne jak pięćdziesięciu innych, którzy próbowali tam wejść
- Zakład, że jeszcze będziesz zmuszony nas wpuścić? - wyciągnął telefon - No Nick, mógłbyś wyjść? Durna ochrona nie chce nas  wpuścić... Tak jestem z Liv... Okej.... Tak.... Aktualne... Dzięki...
- No i ? - parsknął śmiechem ochroniarz.
- Czekaj... - odpowiedział mu brązowooki. Minutę później za gorylem pojawił się Nick.
- E! Wpuść go Kevin. To mój brat tępaku - Aaron wszedł, kiedy ja chciałam wejść on zagrodził mi drogę - Kevin. Ona też ma wejść. Kurwa mać jeszcze jeden taki numer i zwalniam cię.- powiedział Nick i od razu mogłam wejść. Poszliśmy do garderoby. Jezu to serio się dzieje. Właśnie idę do garderoby Backstreet Boys wraz z moim ulubionym członkiem tego zespołu i do tego z jego bratem czyli moim przyjacielem i ulubionym piosenkarzem solowym. Marzenia jednak się spełniają?
- No więc Nick to jest Olivia, siostra Jordan'a. - przedstawił mnie. Stanęliśmy na chwilę. Nick na żywo był jeszcze przystojniejszy.
- Miło mi - uśmiechnął się i mnie przytulił. - zaraz wkroczymy do miejsca, w którym - przerwało mu otwarcie drzwi
- Nick idziemy już na próbę, wcześniej skończymy i wcześniej wolne będzie - powiedział Brian. Mówił bardzo szybko. Cała czwórka ruszyła w stronę sceny. Tylko ja i Ar staliśmy Niestety piąty z BSB nie bierze udziału w tej trasie, a szkoda... Po drodze zapukali do jednego pomieszczenia. Otworzył Joey. Czyli to garderoba New Kids.
- To dalej, idziecie? Tam Cię zapoznam z chłopakami Liv. Mogę ci tak mówić, nie? - spytał Nick
- Jasne - zaśmiałam się i razem z Aaron'em ruszyliśmy w stronę gdzie stała już gromada dziewięciu facetów. Trochę się bałam. Mimo wszystko są to gwiazdy. Tak tak... The Wanted to też gwiazdy, ale oni nie są na rynku muzycznym ponad 20 lat tak jak NKOTB i BSB.  Dobra... Licz do pięciu. Raz... Dwa.. Trzy... Cztery... Pięć Nie pomaga, chociaż zawsze dawało radę. Więcej już nie da rady. Właśnie dołączyliśmy do mężczyzn. Spokojnie. Pamiętaj. Zwykli ludzie.
- Heej Aaron, co to za ślicznotka z z tobą przyszła - uśmiechnął się Joey. Tsa... Ja i śliczna. Okej...
-Ej ja ją poznaje, czy to nie była dziewczyna tego w lokach z The Wanted? Czekaj... Olivia Rose? Ta o ktorej tyle pisza ze juz nowego znalazla, ze bawila sie uczuciami jego etc.- spytał Jon
- Tak...- trochę zrobiło mi się głupio. Od razu wspomnienie o Jay'u i o tym całym zamieszaniu. Ygh... spojrzałam na Aaron'a wzrokiem z serii "zabierz mnie stąd, proszę"
- My was na chwilę przeprosimy. - chwycił mnie i poszedł ze mną kawałek, żeby reszta nie słyszała rozmowy - co jest?
- Te słowa Jonathan'a. Dotarło do mnie, że chyba powinnam wyjechać gdzieś. Sama. Totalnie. Nie chcę nikogo krzywdzić - miałam łzy w oczach - nie chcę być tą suką, za którą mnie uważa teraz już dużo osób. Na pewno Max, Jay, Lena
- Ejj... - przerwał mi - Pamiętasz słowa twojego brata? Zamykamy tamten rozdział. Wszyscy. Razem. Poza tym nie jesteś suką, jesteś osobą która martwi się o każdego tylko nie o siebie. Max na ciebie najechał za bardzo. Wiesz dobrze, że teraz najchętniej bym mu wpierdolił. Skurwiel obraża cię za to, że to ON zachowuje się źle, a ty tylko przekazałaś dalej zdobyte informacje.
- Dobra... Powiedzmy że ci wierzę, że nie jestem suką. Ale nie wpierdolisz mu. Wiesz dobrze, że rozpętasz piekło jak to zrobisz. Wtedy polecą gorsze hejty zarówno na Max'a, jak ciebie i możliwe że ja też dostanę. Bo w końcu gdyby nie ja ty byś nie wiedział, że to on tak na mnie pojechał... Nie ważne. Mogę? - spytałam. Wiedział o co mi chodzi. Od razu mnie przytulił.
- Pamiętaj Liv. Zawsze możesz na mnie liczyć... - uśmiechnął się
- Dziękuje ci Ar
- Nie masz za co. Od tego ma się przyjaciół. Choć, wracajmy do nich.
- Okej no - zaśmiałam się. Poszliśmy w kierunku tej hali gdzie ma się to wszystko odbywać. Muszą raz przetańczyć do paru piosenek teraz. Razem z muzyką. Było świetnie. Po prostu nie ma to jak zobaczyć dwa kochane zespoły razem. Trzeba im przyznać. Pomimo tego, że to wszystko jest opanowane i kupę wcześniej zaplanowane to wygląda jak totalny spontan. Aaron mówił mi Dwie piosenki zostawili na soundcheck. Oczywiście dwie piosenki New Kids i dwie BSB. Stwierdzili, że jest okej.
- Dobra wszyscy, spadamy do naszej garderoby na pizzę - ogłosił Donnie. Przy okazji jednej z przerw każdy się sobie jakby przedstawił i uznali, że mam im mówić po imieniu. No to każdy ruszył do ich garderoby. Oprócz mnie, Aaron'a, Nick'a i o dziwo Donnie'go. Aaron spojrzał na mnie
- Idź na pizzę. Zaraz dołączymy - uśmiechnął się
- Bez ciebie nie idę
- A zakład że pójdziesz? - wtrącił się brat Aaron'a
- Zakład - zmierzyłam go wzrokiem. Pół minuty później byłam już w garderobie bo mądry Nick chwycił mnie w pasie, przerzucił przez ramie i zaniósł do garderoby. Tam zostawił w łapach Joey'a i  Brian'a.
- Zabiję cię - krzyknęłam, kiedy zbliżał się do wyjścia z garderoby
- Też cię lubię Olivko - zaśmiał się
- Teraz na serio nie żyje - wkurzyłam się, ale kiedy chciałam wstać Joey i Brian mnie zatrzymywali - ygh... Co oni tam obgadują, że ja nie mogę tam stać?! - spytałam wkurzona
- Będą gadać o ochroniarzu, tym, który nie chciał was wpuścić. Nick chce go wylać, a Donnie nie. Chodzi o to, że nie znajdziemy nikogo innego teraz, na szybko. - powiedział Joey
- Tsa... Na pewno.... Powiedzmy że wam wierzę - ściemniłam
- No to jak nie wierzysz to zjedz coś - wtrącił AJ - chudzielec z ciebie - zaśmiał się
- Nie kłam - uśmiechnęłam się - ale no.. mogę się skusić - chwyciłam za kawałem pizzy i zaczęłam go jeść. Nawet dobra...
- Nie jest ci tu gorąco? - pytanie padło z ust Howie'go
- Nie jest mi gorąco - Ludzie drodzy. Czy wy nie przestaniecie się o to pytać? Jestem myślącym (chyba) człowiekiem, który zazwyczaj wie co robi.
- Wiesz, że ja wiem - powiedział jak najciszej się dało Brian, usta skierował w stronę mojego ucha, nikt chyba nie słyszał
- O czym?
- Nie udawaj. Blizny. Wiem. Nick też wie. Nikt więcej. -wyszeptał.
- Czemu nie gadacie tak, żeby wszyscy słyszeli? O czym nie wiemy? - odezwał się Jordan
- Nie ważne. Kiedy zaczyna się soundcheck? - zmieniłam temat
- Za godzinę, a co? -
- Czyli za pół wpuszczają fanów tak?
- No tak... -odpowiedział Jonathan. Teraz on będzie mi się źle kojarzył. Bardzo źle. W końcu 3 na którą czekałam
- I jak z tym ochroniarzem, zostaje? - spytał szybko Joey. No czyli to było wymyślone. Co oni szykują? Przekonam się pewnie niedługo. Aaron wrył się pomiędzy mnie a Joey'a, za to Brian zrobił miejsce Nick'owi więc siedziałam pomiędzy braćmi Carter. Zaczęli wpierdzielać pizzę. Ja patrzałam na nich i lekko się uśmiechnęłam. Jeżeli w moim życiu ma być teraz więcej takich dni to jestem na tak, chociaż brakuje mi Jay'a. Brakuje mi beki z Łysola i Tom'a. No i Sivy który zawsze modeluje pół godziny włosy. Niestety trzeba ich wymazać z życia. Rozdział zamknięty. Nie wiem, czy nie wolałabym tego starego rozdziału. Aaron razem z Carter'em zaczęli mnie szturchać.
- Czego?
- Niczego. Przestań myśleć. - Nick pokazał mi swoje białe ząbki
- Czy myślisz o tym co mi się wydaje, że myślisz? - spytał Ar. Odkiwnęłam jedynie głową na tak. - Weeeź Livv... Daj spokój... - machnął ręką -  Jak nie przestaniesz się tym zadręczać to serio pojadę i mu wyjebie. Serio. Nick potwierdzi, że to zrobię. On wie do czego jestem zdolny
- No potwierdzam. Niestety ale jak on coś powie, to to zrobi... Zazwyczaj źle się to kończy
- O czym ona myśli, możemy wiedzieć? - spytał Jordan
- Powiesz im, czy nie? Czy może ja mam to zrobić? - Brązowe oczy chłopaka patrzały to na mnie to na Nick'a, no i na resztę
- No okej, przecież nie mam nic do stracenia. Ty - powiedziałam. On chyba odruchowo przytulił mnie. Wiedział, że będzie mi źle
- Od początku. Kojarzycie wszystkich z The Wanted, nie musimy wymieniać tego? A dziewczynę Max'a?
- Każdy tutaj ich zna - powiedział Donnie
- No więc od początku. Sykes wymyślił sobie, że tutaj oto obecna Olivia Rose zapraszała go do łóżka, ale on jako dobry przyjaciel Jay'a nie przyjął propozycji. Coś jeszcze wspominał o jakimś pocałunku. Na nieszczęście Olivia wykręciła wtedy numer swojego jeszcze wtedy chłopaka i on to usłyszał. Oczywiście on w to uwierzył. Zerwał z nią. Swoją drogą wydaje mi się, że to kłamstwo. Nie wierzę, że to kochane coś mogłoby się tak zachowywać po pijaku - uśmiechnęłam się. Jestem kochanym czymś No później trochę się potoczyła akcja..
- Powiedz to też. Jak mają wiedzieć, to wszystko. - wtrąciłam i odczepiłam się na chwilę od blondyna. Ściągnęłam kurtkę i dałam bandażowi trochę luzu
-No więc w międzyczasie szklanka się zbiła, to o to małe coś poniosło i się pocięła. Na szczęście w odpowiednim momencie przyszedł Jordan, jej brat.  Tego samego dnia się poznaliśmy. Kolejnego ona dostała telefon o tym, że Max zdradza Lenę. Powiedziała jej to. Na to Lena wyzwała ją od kłamców i generalnie się pokłóciły. Później Max zadzwonił do niej i ją opierdolił i w ogóle. Za to bym mu przyjebał serio. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że chciała każdemu pomóc, być dobra. A teraz każdy ma ją za sukę. Co nie jest prawdą. Serio. - uśmiechnęłam się na ostatnie słowa
- Banda skurwieli. A sprawili wrażenie miłych. - odezwali się na raz Nick i Jordan.
- Dobra, było minęło. Nie wymieniajmy tutaj na nich jakichkolwiek epitetów. Zaczynam nowy rozdział w życiu. Gdyby nie Aaron pewnie już bym leżała głęboko pod ziemią. Serio. Bardzo podniósł mnie na duchu. Ale czas wam się kończy i o ile się nie mylę to powinniście iść na soundcheck - zrobiłam smutną minkę
- Co racja, to racja. Soundcheck i fani czekają. Później koncert. Dajmy niezłe show - Nick próbował dodać energii wszystkim. Wstaliśmy i udaliśmy się każdy w swoją stronę - oni na scenę, a my na publiczność. Bilety przy samej scenie, to coś niesamowitego. Mają naprawdę świetną więź z fanami. Czekamy jeszcze chwilę, wpuszczają ludzi z innymi biletami i jedziemy. Koncert zaczyna się. Pierwszą piosenką jest medley* Single i The One. Kocham to. Na live jest jeszcze lepsze. Później kolejno było Summertime, The Call, Dirty Dancing. Teraz Nick postanowił, że zrobi małą przerwę widać. Zaczął coś mówić
- No więc, dzisiaj na sali jest dwóch specjalnych gości. Mój brat Aaron i jego przyjaciółka, Olivia. Dziewczyna ostatnio sporo przeszła. Sprawmy, żeby mogła się chociaż lekko uśmiechnąć. Następną piosenkę chcemy dedykować właśnie niej. Liv, chodź do nas.
- Idź na scenę, dalej - popchnął mnie Ar, a ja w efekcie znalazłam się na scenie. Stałam pomiędzy Nick'iem, a Brian'em. Nie docierało do mnie, co się dzieje. Brian chwycił moją rękę i rozbrzmiały pierwsze nuty. Soldier. Aaron dobrze wie, że kocham to i że tylko ta piosenka podnosi mnie na duchu.
-Chce być tam na czas,chcę być Twoim światłem, chronic Cie jak żołnierz... Chcę być pierwszy w kolejce, byc jedynym, który uratuje Twe życie, wszystko czego pragnę to trzymać Cię.. - teraz przekazał mnie w ręce Nick'a
- Ale ktoś zepchnął Cie w dół,dokładnie w samym środku wojny, na zewnatrz słowa znaczą tak niewiele, kiedy uslyszałas te wersy, potrzebowałas kogos, kto sprawiłby, ze bys uwierzyła, sprawiłby, ze bys uwierzyła.. - no i przyszedł czas na refren. Nagle reflektory zaczęły świecić na Aaron'a i cała szóstka zaczęła śpiewać 
- Będę Twoim żołnierzem, stanę i będę walczył aż do końca i jeśli Twoje serce wciąż będzie się oziębiało, wiesz, ze zawsze będę Twoim zolnierzem... i jeśli Twoje serce wciąż będzie się oziębiało, wiesz, ze zawsze będę Twoim zolnierzem...  - skończył się refren. Całą szóstką brzmieli wspaniale. Teraz kolej na zwrotkę AJ'a. Ale o dziwo nie szykuje sie AJ a... Aaron. no tak. Ta zwrotka, którą wtedy mi zaśpiewał i początek opisuje co się stało w 100 procentach
- Nie musisz ukrywać Twoich blizn,będe tam, gdy będziesz się rozpadać na części i naprawię Cie jak żołnierz... Nie musisz isc tak daleko, kochanie, połóż swe ramiona, wiedz, ze bitwa się skończyla...
Teraz już nie zwracałam uwagi na nic. Zaczęłam płakać. To było tak piękne. Wzruszyłam się, chciałam iść za kulisy, ale no nie wyszło mi to. Ale w końcu musieli mnie puścić. Piosenka się skończyła. Nick powiedział, że mam iść za kulisy. Więc i tak zrobiłam.
- To mała zmiana planu. Nie było supportu, będzie teraz. Mój brat, Aaron zaśpiewa dwie piosenki. Brawa dla niego. Nie spieprz tego młody - ostatnie powiedział ciszej, chociaż i tak było go słychać. Wszyscy się zaśmiali. Ja nadal miałam w oczach łzy. Carter zaśpiewał piosenki Let Go i I Want Candy. Przyznam szczerze, że dziwnie teraz słuchać dorosłego gościa śpiewającego tą piosenkę. Powrót do show. Na scenę weszli New Kids i wykonali m.in. Block Party, Live it Up, Back to Life I Jealous. Oatatnia piosenka wywołała troszke zlych wspomnień, ale nie dałam po sobie poznać, ze cos sie dzieje. Po kolejnej godzinie występów obu zespołów przyszedł czas na nową część trasy. Wymyślili ja na parę ostatnich, największych koncertów. W tej części będą występy solowe, bądź duety. Na pierwszy ogień poszedł Jordan. 
-No to czas na nową część trasy, którą niestety dopiero teraz wymyslilismy. Czas na solowe występy! Na pierwszy ogień idą Jordan I Donnie z piosenka Stingy - powiedział Nick I od razu rozbrzmialy pierwsze nuty piosenki. Donnie przez całą swoja kwestie patrzał na mnie I Aaron'a. Ale czemu? Tego nie wiem. Teraz kolej na AJ'a z piosenka What if. Nie przepadam za jego solowymi utworami, ale nie każdy musi wszystko lubić,  prawda? Po tej piosence śpiewał Joey I Here We Go Again. Oczywiście to było coś. Usłyszeć jak nawet nie wiem ile tysięcy ludzi spiewa ta piosenke bylo czyms niesamowitym. Teraz kolej Nick'a. Wybrał piosenkę Falling Down. Znowu patrzał na mnie...
"Nie chcę przeżyć mojego życia bez Ciebie Najtrudniejszą rzeczą ze wszystkich Jest spróbować odbić się od dna Staram się wyprzedzić wszystkie wspomnienia Ale ciągle spadam w dół" 
-Dobra, to by było na tyle. - powiedział Brian
-Nie do końca. Razem z Nick'iem chcielibyśmy wam coś ogłosić. A więc, wraz z końcem trasy NKOTBSB - Zaraz, co Jordan z Nick'iem chcą ogłosić? Czy na koncertach zawsze muszą nas czymś zaskakiwać?
-Kończymy pracę nad nowym albumem.Nic nie wiedzieliście o duecie Nick and Knight. Efektów spodziewajcie sie juz  we wrzesniu! - ogłosił Nick
- Tak więc chcielibyśmy zaśpiewać wam cos z albumu. Singiel One More Time - Jordan ledwo skończył wypowiadać słowa już poleciały pierwsze nuty piosenki, która zapowiadała się wesołą nutą. Byłam zdziwiona. Czemu ja nic nie wiem? Moi ulubieńcy nagrywają razem płytę. Rozbrzmialy pierwsze nuty piosenki. Spodobala sie chyba każdemu na sali. Ostatnie piosenki I koniec koncertu.... szkoda, bo swietnie sie bawiłam. Kiedy pożegnali się z fanami całą 9 udali się do garderoby, w której my z Aaron'em już czekaliśmy. Jakiś czas rozmawialiśmy.
- To co wy na to, żeby spędzić razem jutrzejszy dzień w Londynie? - spytał Nick - bo pojutrze mamy koncert w Manchesterze...
- Niezbyt... Bo zaraz musimy spadać, generalnie Olivia się stąd wyprowadza i jadę z nimi do Manchesteru - powiedział Aaron
- To mam pomysł - wtrącił Jordan - jutrzejszy dzień spędźmy w Manchesterze.
- Ja i Danny dzisiaj jeszcze lecimy do USA. W dzień koncertu wrócimy - powiedział Jon
- okej. - odpowiedział mu Nick - to pasuje wam?
- Mi tak, nie wiem jak Liv. - Aaron spojrzał na mnie wypowiadając to zdanie. Widać było, że prosił, żebym się zgodziła
- Szczerze? A czemu by nie.- skoro Carter chciał spędzić z nimi czas to ja nie będę mu stać na przeszkodzie. Pewnie dawno się nie widzieli. A coś mi się zdaję, że teraz będę częściej widzieć Nick'a. Po Manchesterze mają jeszcze tylko 2 koncerty - w Polsce i Niemczech. Pewnie bracia postanowią spędzić razem trochę czasu... Przegadaliśmy jeszcze jakieś 15 minut i mój telefon zadzwonił. Jordan czekał już na nas pod halą. Pożegnałam się z każdym po kolei i ruszyliśmy w drogę. Po około 3,5 godziny byliśmy już w Manchesterze i kierowaliśmy się pod nasz rodzinny dom.

**Lena**

Ubrana w zwiewną sukienkę ruszyłam do drzwi . Byłam już gotowa po odwiedzinach Dash'a , agenta nieruchomości który pomógł mi kupić (a teraz sprzedać) ten dom. Mówił że postara się znaleźć kupca jak najszybciej , na moją prośbę. Ufałam mu i wiem , że jest świetny w swoim fachu.
Poznałam go przez Tanyę - jego żonę , a moją koleżankę. Znałyśmy się jeszcze w szkole , ale ona była starsza o dwa lata. W sumie to właśnie ta kobieta pokazała mi szkołę i wytłumaczyła wszystko. Miałyśmy całkiem dobre kontakty dopóki nie zaszła w ciąże. Nie skończyła szkoły i zajęła się wychowaniem dziecka. Ma syna , jeśli dobrze pamiętam jego imię to Matthew i teraz ma około pięciu lat. Okazało się że to będzie jedyny dziecko Tanyi . Po ciąży wystąpiły powikłania przez które nie będzie mogła mieć więcej dzieci. Załamała się po tym tak bardzo że do dzisiaj chodzi do specjalisty na terapię.
  Westchnęłam wspominając dawne czasy. Życie zmienia się tak bardzo przez krótki czas. W sumie rodzimy się tylko po to by umrzeć . Oczywiście pomijając ten jakże krótki okres nazwany 'życiem' . Wszystko dzieje się tak szybko... Hej !Już przestań - zganiłam się w myślach - będzie ok. Taaak , najczęstsze kłamstwo.

Zamknęłam drzwi i ruszyłam ulicą by odebrać swój identyfikator i dokończyć uzupełnianie dokumentów. Cieszyła mnie myśl że będę pomagać innym , tym , którzy tego potrzebują. Lekko uśmiechnęłam się na myśl o tym , ale humor nie poprawił się.
Załatwianie wszystkiego zajęło mi ponad godzinę bo oczywiście wolałam iść pieszo niż jechać autem Maxa. Bo po co ? Ehh...
Cieszyłam się że zdejmą mi dzisiaj szynę i w końcu moja noga będzie wyglądała dobrze . Przyznajmy szczerze dziwnie wyglądam z tym czymś na nogach. Przerzuciłam torebkę przez ramię i syknęłam. Tatuaż wyglądał już dobrze , ale nadal trochę bolało miejsce w którym był. Szczególnie gdy przez przypadek uderzę się w nie.
Weszłam do budynku i po przywitaniu się z recepcjonistką poszłam do swojego lekarza który już czekał na wcześniej umówioną wizytę.

 - Dzień dobry pani Smitch , jak się pani czuje? - uśmiechnął się do mnie promiennie , odpowiedziałam nie szczerym , małym uśmiechem. Niestety tylko na tyle mnie stać.
 - Całkiem dobrze. Już nie mogę się doczekać kiedy pozbędę się tego z nogi - wskazałam na szyne. Nie bolało , wcale. Nie był to ciężki 'zabieg' więc nie miało co boleć. Sprawdził czy wszystko jest z nogą poprawnie i z ulgą podziękowałam gdy potwierdził moje myśli. Noga była już cała , ale powinnam na nią uważać .
 - Dziękuję - tym razem uśmiech był szczerszy.
 - Nie ma za co , dziecinko - prawda , mógł się tak do mnie zwrócić bo miał już swoje lata , a siwe włosy i zmarszczki to potwierdzały. Jedyny lekarz który wydawał mi się miły.
- Do widzenia pani Harvey ! - powiedziałam do recepcjonistki , żony lekarza gdy wychodziłam. 
 - Oby nie szybko - zaśmiała się kobieta. Oby - odparłam jedynie w myślach. Wracając do domu nie myślałam o niczym specjalnym. Ten dzień minął szybko i w miarę przyjemnie.
Gdy tylko otworzyłam drzwi Sugar rzuciła się na mnie . Chciała wyjść więc tylko chwyciłam smycz i ruszyłam z nią na krótki spacer. Wracając weszłam do sklepu by zrobić zakupy na dzisiejszą kolację. Wszystko zmieściło się w jednej reklamówce więc było dobrze.
Wieczorem przygotowałam naleśniki , miałam na nie ochotę jak nigdy. Gdy nalewałam ciasto na patelnie zadzwonił telefon. Odebrałam i położyłam go na blacie obok bym mogła dokończyć smażenie. 

- Hej , Kocie ! Jak się czujesz? Mam nadzieję że byłaś u lekarza- mówił. 
- oh! Oczywiście że byłam . Max , właśnie mam dla ciebie niespodziankę - mówiłam w przestrzeń.
 - i już mi się podoba - stęskniłam się za jego śmiechem i zamknęłam oczy delektując się chwilą gdy go usłyszałam- czy to jest pod ubraniem? - tym razem ja się zaśmiałam. Przełożyłam placek na talerz. Humor podniósł mi się o jakieś piętnaście procent. 
- Tak - przyznałam , jednak ja myślałam o tatuażu , a on... Z pewnością nie. Przygryzłam wargę . Już nie mogę się doczekać aż
aż mu pokaże ten napis.
 - Już jutro się zobaczymy - to jedna z najlepszych wiadomości ostatnich dni.
 - kocham Cię , wiesz? - odłożyłam patelnie do szafki.
 - zaczynam się domyślać - powiedział
 - pa , pa .
Połączenie zostało zakończone- właśnie taki napis pojawił się na wyświetlaczu. Zjadłam naleśniki , oczywiście nie wszystkie. Su też się załapała.
Nie brałam prysznica , stwierdziłam że zrobię to rano. Nie byłam zmęczona po prostu nie miałam ochoty . Położyłam na kolana laptopa i zajrzałam na twittera. Posprawdzałam tweety i coś tam napisałam. Ucieszyłam się widząc nowe follow od użytkownika @anthonyladao . Nawet nie zauważyłam że portal społecznościowy wciągnął mnie na tak długo. Poszłam spać po pierwszej w nocy.


-------------------------------------------------------------------------------------------------


Siema Wam :3
No więc przychodzimy z kolejnym rozdziałem :DD
Szkoda, że nie było odpowiedniej ilości komentarzy :/
Mamy nadzieję, że tym razem będzie lepiej :*
No i oczywiście, że ten przypadł wam do gustu
Do nexta :3

3 kom = rozdział

1 komentarz:

  1. No w końcu rozdział :D cudowny. Mam nadzieję że Liv wróci do Jaya bądź Jay do Liv xD i ze następny rozdział pojawi sie szybciej

    Weny <3

    OdpowiedzUsuń