Była godzina 14. Właśnie szykowałam się do pracy, kiedy usłyszałam dźwięk sms'a , myślałam że to Jay. Jednak był to Max:
Z Lena wszystko sobie wyjaśniliśmy .
I Jak?
Jesteśmy przyjaciółmi.
Jak to ? Co ty jej powiedziałeś, a co ona Tobie?
Powiedziała że jej się podobam , cóż ... on nie jest w moim typie.
Znasz za to Ninę Agdal ?
Kojarzę... Szkoda mi Ciebie
Tak byście razem ładnie wyglądali ;//
Wyglądali ? Myślisz że o to chodzi ? Raczej o charakter .
Nie , ale i tym i tym do siebie pasujecie... no cóż... ;<
Powodzenia z Jay'em
- No hej Olivia, pamiętasz mnie? To ja twój Lou. Pamiętasz jak obiecałem ci zemstę, za to jak mnie rzuciłaś? Chodź ze mną do pokoju, zrobię ci dobrze mała...
-Cześć Lou, tak pamiętam to, weź się ode mnie odczep, OK? Bo miałam i mam cię dość. Jak nie przestaniesz mnie nękać to pójdę do szefa i będziesz mieć zakaz przychodzenia tu, jasne?
- Droga wolna ! - pokazał mi drzwi do gabinetu szefa - tak się składa, że twój szef to mój znajomy
- A żebyś wiedział ! - poszłam do szefa. Ten mi powiedział, że mam być uprzejma dla klientów i odczepić się od niego. Kiedy stwierdził, że wymyślam, powiedziałam że odchodzę. Więc teraz jestem bez pracy i z Louisem jako wrogiem, którego należy się bać. Kiedy odchodziłam Lou rzucił tylko coś w stylu ' I co? Teraz już będzie jeszcze gorzej. Szykuj się ' i puścił mi oczko . Zadzwoniłam do mojego chłopaka, żeby odebrał mnie, powiedziałam mu, że wszystko opowiem mu po drodze. Już widziałam JayBirda podjeżdżającego , kiedy poczułam, że ktoś przykłada mi coś do nosa i utratę sił. Jacyś dwaj goście wyglądający na ochroniarzy, niestety nie naszego klubu zgarnęli mnie do czarnego vana. Potem pamiętam już tylko ciemność...
**Lena**
Obudziłam się. Niedziela. Spojrzałam na zegarek 10.36 , pospałam. Zaczął brzęczeć mój telefon – wibracje. Spojrzałam na wyświetlacz:
Max
Wszystko wróciło , wczoraj...
-Po co to mówiłaś ?!-krzyknęłam sama na siebie. Chciałam z nim być. Bardzo... Tylko nie umiem podejmować decyzji , gdy wiem że mogą zmienić moje życie. Głupia ja ! Yhhh . Wyłączyłam telefon. I zakryłam głowę poduszką. Zepsułam swoje życie? Niee ! Na pewno nie! Przecież jest tyle innych … Co ty pieprzysz ! - krzyknął drugi głos w mojej głowie- kochasz tylko jego ! Zaburczało mi w brzuchu. Zeszłam na dół i wzięłam ze sobą sok i 6 batoników musli. Zjadłam jednego po drodze. Wróciłam na łóżko i tak minęła mi niedziela. Nic nie zrobiłam, byłam tak zła na siebie...
Cały ten dzień spędziłam na rozmyślaniach 'co by było gdybym... ' powiedziała mu prawdę? Zakryłam się kołdrą po czubek głowy. Nic nie miało sensu , nic...
_________________________
Poprzedni rozdział jest długi , następny też więc, ten jest krótki :/ nawet mega krótki , bardzo przepraszamy ale tak wyszło. W następnym to nadrobimy i dodamy go szybciej.
Jeju co jest z Olivią?! Mam nadzieję, że Jay ją znajdzie :(. Niech wreszcie Lena będzie z Maxem! ;) Maxena & Jaylivia FOREVER!
OdpowiedzUsuń-Jak zwykle świetny rozdział :>