niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 7

                                                  **Lena**
 W poniedziałek dostałam ochrzan za spóźnienie się do pracy.
  'To twoja ostatnia szansa!' przedrzeźniałam w myślach szefową. Nie było ciężko. Musiałam ustalić menu na urodziny. W domu posprzątałam w szafach , potem leniuchowałam na kanapie. We wtorek było więcej pracy i siedziałam w biurze do późna. W domu już nic nie robiłam. W środę w pracy było znów urwanie głowy. Trochę z Jayem pisałam. W domu zmyłam podłogę.
Pół godziny temu zadzwoniłam do Liv żeby wpadła , właśnie usłyszałam pukanie do drzwi . Otworzyłam , przywitałyśmy się i poszłyśmy do mnie do pokoju. Usiadłyśmy na łóżku

-Olivia -zaczęłam poważnie siadając na przeciwko niej - o co chodzi z tym planem? No wiesz Nathan i Jay ...?
-Wszystko się okaże. Na razie nie mamy planów jak to skończyć z Nathanem...-westchnęłam.

-ale wytłumacz mi , po co ci to ?

-Niech się ogarnie. Tym SMSem sobie nagrabił... - zrobiła wkurzona minę.

-ale zobacz , będzie mu miło gdy okaże się e z nim pogrywałaś ? Po co zwalczać ogień ogniem ? Pamiętaj że wtedy wszystko możesz spalić .. -zaczęłam swoje wywody , martwiłam się co wtedy będzie czuł Jay.
-No też o tym wczoraj myślałam. Obawiam się jego reakcji, ale on jeszcze nigdy nie robił takich rzeczy. Muszę z nim o tym pogadać. Powiem Nathanowi, że koniec udawania. Nie mogę go skrzywdzić... ja ... ja... nie mogę ci tego powiedzieć - zaczęła płakać.
-Spokojnie , Liv - przytuliłam ją - bardzo ci na nim zależy , co ?
- T...tak... on nie jest już tylko przyjacielem... ale nie chcę mu tego mówić. Nie chcę spierniczyć naszej znajomości...
-Posłuchaj mnie , widać że ciebie i Jaya coś ciągnie do siebie , serio do siebie pasujecie .... - chciałam jej uświadomić że powinna powiedzieć mu co czuje.
- Lena, ja nie potrafię. Najpierw muszę poznać jego reakcje na temat tego planu, który nie należy do najlepszych. .. - wytarła łzy
-znam to uczucie... -szepnęłam ledwo słyszalnie - rozumiem to i nie dziwię ci się. Chłopacy są dziwni - dodałam i podeszłam do szafki , wyciągnęłam chipsy i wróciłam na łózko . Otworzyłam je i wzięłam kilka do buzi.

-częstuj się-dodałam podsuwając paczkę w jej stronę.
-Dobrze- odpowiedziałam I wzięłam kilka chipsów - a jak tam wygląda sprawa z tobą I Max'em? - spytała.

- a jak mają wyglądać ? - czułam się jak dziecko które zostało zapytane 'gdzie zniknęły ciastka ' -normalnie. Wiesz Shane pojechał do rodziców... może on chce do nich wrócić ale obawia się mi tego powiedzieć ? -specjalnie zaczęłam zmieniać temat.
-Wątpię. Raczej chce spędzić z nimi trochę czasu, jak normalna rodzina... Nie zmieniaj tematu. - wiedziała że nie będę chciała jej powiedzieć 

 - Normalnie? Czyli mam rozumieć to jako 'Normalnie, kochamy się i w ogóle' czy jak mam to rozumieć - zaczynałam dłuuuga gatke - Wiem że coś pomiędzy wami jest i mi nie zamydlisz oczu, nie mam pięciu lat. Znam cie jak własną kieszeń...

Jest normalnie , jesteśmy tylko przyjaciółmi - teraz zaczęłam sobie uświadamiać że spałam z nim prawie naga i nie przejmowałam się tym , a szczerze to ... nawet mi się podobało
- Właśnie , zobacz co od niego dostałam -wyciągnęłam rękę przed siebie:





                                                             **Olivia**
 
 - Awww jest taka ładna. A Max bardzo ci się podoba czy tylko trochę? - spytałam chociaż znałam odpowiedz. Widać było po jej minie kiedy o nim mówiła.
-odwróciła wzrok i zapchała sobie buzię chipsami , przełykała po woli by jak najdłużej nie odpowiadać.- No słucham cie, słucham. Oddawaj te chipsy bo się udławisz ! - zaśmiałam się
-wiec , on...-kombinowała nad słowami -... mi się ... dobra! nic nie wymyślę ! Podoba mi się !

- Ha ! Wiedziałam ! Oj jeszcze ze sobą będzie. Nawiasem mówiąc ty też mu się podobasz... ale masz się nie wygadać - pogroziłam jej palcem.
-yhym jasne - prychnęła - wierzysz w to , serio ? On jest przystojny! Może mieć każdą ! Ej właśnie! Oni maja zespół , nie? To czemu ja nic nie wiem ??!
 - Wiedziałam, że o czymś ci nie powiedziałam. I może mieć każda ale chce ciebie. -Puściłam jej oczko
- Jakoś nie wierzę. Uuuu ! Właśnie , mam też bilet na ich koncert po jutrze
- wiesz coś o ich muzyce czy mam ci pomóc? - uśmiechnęłam sie
- No oczywiście.... Że masz mi pomóc- zaśmiała się - opowiadaj!
-A więc tak... nazywają się The Wanted, imiona chyba znasz... - opowiadała jej przez 10 minut - pamiętasz coś z tego? - spytałam
 - czekaj- zamyśliła się- chyba tak. A opowiedz mi o koncertach.
- Na ich koncertach jest zabawnie, potrafią nawiązać dobry kontakt z fanami . Jeszcze jedno. Podczas jednej z piosenek każdy z chłopaków wybiera dziewczynę z publiczności i śpiewa dla niej piosenkę pt. Heart Vacancy, czyli wybierają HV Girl - powiedziałam

-Liv.. A wiesz coś o przeszłości Maxa?

-Był zaręczony z Michele. Niestety zerwali zaręczyny - posmutniałam - a tak ładnie ze sobą wyglądali. Ale wy razem lepiej wyglądacie - uśmiechnęłam się

- Serio? Był zaręczony?- zrobiła zdziwioną minę.

-Taaak.
- Przyznam ci rację. To pojutrze koncert. Jeszcze jedno pytanie. Słyszałaś już ich gdzieś, np. Śpiewali ci coś? - puściłam oczko

- Trochę dziwnie to brzmi 'śpiewali ci coś'- odgarnęła włosy z twarzy- Nie.

- wiem , znasz mnie i wiesz ze zawsze jak coś chce powiedzieć żeby wyszło z sensem, nie udaje mi się- zrobiłam podkówkę z ust - szkoda. Maja świetne głosy , zwłaszcza Max i Jay - puściłam oczko - Ja spadam, jutro mam ranna zmianę

- Spoko- przytuliłam ją- następnym razem opowiesz mi o co chodzi z tymi... One....coś tam.

-Muszee? - zrobiła minę szczeniaczka .Uśmiechnęła się i przechyliła głowę 
- coś z nimi nie tak_? Ubieraj się bo będzie ciemno-poszłyśmy po jej płaszcz.
-Wielka wojna z chłopakami - wzięła głęboki oddech - ogólnie jest pomiędzy nimi wielki konflikt i nikt go nie potrafi złagodzić - uśmiechnęłam sie chyba po raz 100 dzisiaj - jedyny spoko z nich to Niall.
Rozmawiałyśmy jeszcze przez jakiś czas. Postanowiłam, że zakończę tą całą zabawę i zadzwoniłam do Nathana.
-Cześć Liv. O co chodzi?
- Jesteście w Domu?
-Taaak, a co? Musisz coś wiedzieć... Jay siedzi załamany w pokoju siedzi całe dnie, od kiedy się dowiedział, że niby jesteśmy w związku
- Koniec tego. Musi się dowiedzieć ...
- Przyjdziesz do nas i to załatwimy?
- Załatwimy? Nie , ja to zrobię. Do zobaczenia Nath - rozłączyłam się
Z jednej strony cieszę się, że w końcu mu powiem. Z 2 strony jak on zareaguje? Jeszcze dwie przecznice i będę u nich. Boję się reakcji Jay'a. Jeżeli się na mnie obrazi, weźmie mnie za wroga? Myśląc uroniłam kilka łez. Jeżeli go stracę... nie dam sobie rady. Cóż. Jeżeli nie dojdę do domu chłopaków to nie dowiem się, czy mi odpuści, czy też weźmie mnie za wroga. Dostałam SMS'a od Toma.
Słyszałem, że wbijasz do nas. Jupiii ^^
Nie odpisałam mu nic, gdyż byłam już pod drzwiami. Zapukałam i czekałam aż ktoś mi otworzy. I otworzył... Jay? Podobno siedzi załamany... Dobra nie ważne.
- Cześć. Twój chłopak jest w salonie. - powiedział oschle
- Ja przyszłam do ciebie, A Nath to nie mój chłopak - wbiłam wzrok w czubki butów
- Jak to? - spytał . Jego głos wydał się taki... radosny? Nagła zmiana. OK. Może on faktycznie coś do mnie czuje, mam taką nadzieję.
- Porozmawiamy o tym na górze, sam na sam?
- Spoko. - odpowiedział. Udaliśmy się na górę. James usiadł na łóżku i poklepał miejsce obok siebie na znak, żebym usiadła obok niego. Spojrzałam mu w oczy. Jego niebieskie tęczówki były takie wciągające. Mogłabym się na nie patrzeć godzinami.
- A więc o czym chciałaś porozmawiać, dlaczego nie jesteś już z Nathanem? - wyrwał mnie z rozmyśleń.
- Boję się twojej reakcji... - było słychać wyraźne zawahanie w moim głosie
- Spokojnie. Przyjaźń pomimo najgorszych czynów, pamiętasz? Jak obiecywaliśmy sobie, że naszej przyjaźni nic nie zmieni, żadne fochy czy też inne bzdury? Ja z resztą też nie byłem do końca fer w stosunku do Ciebie Liv...
- Pamiętam. Dobra... Chodzi o to, że wiedziałam o tym, że to ty wysyłałeś te SMS'y i...
- Wiedziałaś?! - wtrącił
- Tak. A więc ten związek był udawany. Chcieliśmy ci zrobić na złość, że jako jedyny nie masz dziewczyny i w ogóle...
- Wybaczam Ci. Musisz wiedzieć jeszcze coś... Najwyżej się na mnie obrazisz, chociaż może na nas wszystkich...
- Dlaczego? - coś mi nie pasowało. Czyżby coś przede mną ukrywali, coś ważnego?
- A więc... Tak naprawdę to nie miałem dołka i wiedziałem, że ten związek to ściema...
- Ale skąd  ?! - wkurzyłam się ...
- To była dalsza część planu, tego z SMS'ami. Miałaś się dowiedzieć od Max'a. Potem miałaś wymyślić jakiś plan i się na mnie zemścić. Reszta chłopaków jest w to wtajemniczona.
- Dobra... Na razie - wkurzona wyszłam.
- Czekaj! Nie denerwuj się na mnie !
- Spadam od pięciu głąbów! Do jutra mi przejdzie , teraz muszę ochłonąć, Nara!
Poszłam do domu i wzięłam zimny prysznic. Mogłam zrobić to, co kiedyś robiłam kiedy byłam zdenerwowana, czyli kilka kresek na ręce żyletką. Ale moje sumienie odwiało mnie od tej myśli. Nie miałam zamiaru psuć tego wszystkiego, zwłaszcza że jest dzień przed koncertem. Nie chce im się zwalać na głowę... Doszłam do domu i poszłam spać. Jutro koncert. Z wesołym nastawieniem, pomimo wszystkich złych wieści jakie dzisiaj do mnie dotarły cieszyłam się, że jutro zobaczę niebieskookiego...


_______________________
Kolejny rozdział będzie dłuższy ! 
Ten z dedykiem dla Anna's ;) .  Dziękujemy za : 8 obserwatorów , 1184 wyświetleń i 
9 komentarzy :* Mamy nadzieję że pod tym rozdziałem będą chociaż 3 komy , pod poprzednim były dwa.. <3 Kolejny rozdział będzie pełen emocji (mam nadzieję) oraz w najbliższym czasie będzie dużo zwrotów akcji ... ^^
Zmieniłyśmy też nasze podpisy.

Czytasz= komentujesz :*

~Chasing The Sun i  JayBird aka my life ♥

3 komentarze:

  1. Świetny *.* Thx za dedyk :D :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Omfg! Jakie emocje! Jay o wszystkim wiedział... Skubany. Świetny rozdział. Czekam na dłuuuuuugiegooo nexta. Weny! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem w szoku... Nie wiedziałam, ze McGuiness jest taki cwany O.O I podpuścił Olivię! No jak tak można było? Sykes, podła świnia brał w tym udział, wszystko wiedział! -.- Mimo wszystko mam nadzieję, że ze sobą nie będą. :3 A Lena i Max są dla siebie przeznaczeni.^.^ Jestem ciekawa, co będzie na koncercie. Chłopaki na pewno zaśpiewają Heart Vacancy, więc wiesz o co mi chodzi.. ^^ Rozdział fantastyczny.:* Mam nadzieję, że szybciutko dodacie kolejny. ;3 Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń